przez ZEB » Śr sie 25, 2010 6:23 pm
Nie, znajomość porajskich górek - jak twierdzi pirania (prześledź wyniki i przekonasz się, że nie było mnie od dawna w czołówce) spowodowała moją absencję na rzece. Głosowałem za Porajem ponieważ kierowała mną chęć wyeliminowania przypadku, który na rzece decyduje o wygranej. (Nic nie ujmuję Kubie, który jest kapitalnym wędkarzem). Mamy zbiornik którego zazdrości nam wielu ościennych kolegów po kiju i nie wykorzystujemy go do końca. Współzawodnictwo na poziomie koła nie musi wybiegać na ekstremalne tory. Wystarczą nasze, ogólnie znane wody, czyli Poraj. Frekwencja na takich zawodach mówi o wszystkim a złowienie kilkunastu okoni przez czołówkę nie jest precedensem. Nie ma także wśród zwycięzców powtarzających się nazwisk, co dobrze świadczy o miejscu i formie rozgrywania zawodów. Ale nie wszyscy to "kumają" i doceniają.
PS. W ostatnim tygodniu wyłowiono na Poraju ok 100 dużych okoni.