Strona 1 z 4

Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Cz lip 22, 2010 9:28 am
przez artur
Dziś rano wybrałem się na szybką zasiadkę za cyprinusem.
Jak zwykle ryby nie chciały żerować, zresztą im się nie dziwie sam mało jem w takie upały, o godz. 6 było już 20 stopni w cieniu!
O godzinie 8 jak już zacząłem składać sprzęt podchodzi do mnie dwóch panów i oto miłe zaskoczenie Okręgowa Straż Rybacka.
Papiery miałem w porządku, rejestr też wypisany, a na pytanie czemu jest pusty (prawie) odpowiedziałem złów i wypuść - taką wyznaję zasadę łowiąc karpie, choć coraz mniej ryby zabieram do domu.

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Cz lip 22, 2010 12:04 pm
przez kemotd
ja styczności ze strażą jeszcze nie miałem ale łowie dopiero od tego roku :)
dziś rano od 4 do 7.30 byłem na poraju i o dziwo leszczyki ładnie brały takie po 30 -35 cm, kilkanaście sztuk, kilka wypiętych.

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Cz lip 22, 2010 8:29 pm
przez ZEB
Powtórz w niedzielę kemotd

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Pt lip 23, 2010 12:58 am
przez Michal1997
Na rybach byłem na Zaciszańskiej złapałem pierwszzego węgorza 30cm :] taka sznorówka ale pierwszy i do tego 5 leszczy 25-30cm linkow kilka niewymiarowych i miał mi szczupak wziąc na żywca metrowy dokładnie ale się nie skusił :]

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: N sie 01, 2010 4:24 pm
przez artur
Z soboty na niedzielę zasiadka na karpie, w doborowym towarzystwie kol. Piotrka i Jacka.
Piotrka zostawiam już rano na łowisku i jadę szybko do pracy, po godzinie 15-tej podjeżdżam po Jacka i nad wodę.
Po przybyciu nad wodę rozstawiamy sprzęt i umieszczamy zestawy w łowisku, na haczykach, a właściwie na zestawach włosowych lądują różniste smaki.
O 18-tej dziesięć słyszę pisk sygnalizatora i podbiegam do swojej wędki i lekko zacinam...jest ryba wysnuwa kilkanaście metrów żyłki i staje, teraz ja przejmuję inicjatywę i zaczynam pompowanie trwa to kilka minut i ryba pod podbierakiem.
Kolega Piotrek ląduje ja za pierwszym razem w koszu podbieraka.
Zdobycz to karp 54 cm waga pokazuje 3 kilogramy, szybka sesja i do wody.
Noc minęła spokojnie na rozmowach bez oznak żerujących ryb, rano mam jedno branie, ale ryba zdążyła wypluć zestaw i około 13-tej kolejne branie lecz bardzo niezdecydowane bez możliwości zacięcia.
O 14-tej kończymy wędkowanie na naszej gliniance.

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Pn sie 02, 2010 11:16 am
przez Michal1997
karp ładny ja złowiłem w piątek ubiegły sazama 40cm i miał ponad 2kg ... :]

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Wt sie 03, 2010 3:40 pm
przez k0nrad
Cześć Artur :) . Na jakim zbiorniku łowisz karpie jeżeli nie jest to jakąś tajemnicą. Zamierzam siąść od poniedziałku do piątku i nie wiem gdzie :? . Nad ostrowy nie chce, na blachownie też nie i nie mam pojęcia gdzie jeszcze. Pozdrawiam ;) <No kill>

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Wt sie 03, 2010 8:46 pm
przez kemotd
he he jak ci napisze na priv to ja też poproszę :mrgreen: :mrgreen: :D

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: N sie 22, 2010 11:49 am
przez Przemas
Wczorajsza wyprawa na Turawe z Kuzynem zaskoczyla nas bardzo bardzo milo.Bylismy na wodzie juz o 5 rano.Plywamy poszukujac sandacza 3 godziny ale bez zadnych efektow.Postanowilismy poszukac okoni na plytszej wodzie,no i zaczelo sie 'eldoraro" okoniowe.N spadku z 2,2m do 1,5m okonie braly jak glupie.Zabawa z okoniami trwala bez przerwy przez ponad 2 godziny.Na poczatku mniejsze ale czesto,puzniej zadziej ale za to jakie.Siatke ciezko bylo wyciagnac z wody,najwiekszy mial 39,5cm,a wiekszosc miedzy 28 a 37cm.Brania skonczyly sie kiedy wkolo nas pojawili sie inni wedkarze (ciekawe czemu:-) ).

Re: Gdzie byliście na rybach ...

PostNapisane: Pn sie 23, 2010 8:00 pm
przez Michal1997
Ja dziśaj wróciłem z Holandi gdzie byłem u mamy i oczywiście powędkować efekty słabe gdyż byłem tylko 2 razy na rybach pierwszy raz nad jeziorem osadnikiem pięknym łowisku karpiowym udało mi się nie złowić karpia ale złowiłem sznorówkę 50cm węgorza i kilka leszczy karpia nie udało się pochwycić leszcz pływały piękne okazy karpia sazana do 15 kg . Na następną podróż na ryby wybrałem się nad malutki kanał efekty marne karasie leszcze plotki rzadkie okonie jaziki lecz pod koniec wszystkiego wsypałem do wody pół kilo zanęty na karpia firmy "Albatros" bez żadnych specjalnych zapachów i do tego kilka kulek proteinowych założyłem haczyk nr 10 i kupkę robaków na hak i po jakiś kilku minutach nareszcie branie przycinam ! i nagle hamulec mi zaśpiewał pięknie i ku moich oczekiwań nareszcie karp olbrzymi i ciężki podkręciłem hamulec na maksa aby mi nie wpłynoł w zarośla obok i akurat pod zaroślami karp zawrócił w drugą i prowadził mnie po kanale po 15 minutach holu udaje mi się zmęczyć karpia y wypływa na powierzchnie gdzie zaczeła sie panika wywołana przezemnie gdyż zaczołem myśleć o tym jak go podebrać (nie miałem podbieraka) i czy zyłka mi nie pęknie żyłka na przyponie była nie powiem z jakiej firmy bo nie wiem jakiejś starej 10mm 1,20kg wytrzymałości Karp był ogromny nie wiedziałem jak go podebrać i popełniłem bardzo wielki błąd położyłem wędkę na trawie i próbowałem go podebrać kucnołem i próbowałem wyciągnąć karpia za skrzela i się stało gdy go chwyciłem zaczoł się mocno szarpać złapałem za zyłkę przyponową i karp się urwał i poszedł z haczykiem ;/. Byłem sam i nie miał mi kto pomoż a ja do takich ryb to doświadczenia jeszcze nie mam a podbierak został w domu w polsce no ale nauczyło mnie troche to spotkanie więc myśle że następnym razem uda mi się wyciągnąć taka rybę :] Opisałem moje przeżycie bo nie miałem co robić i na karpie polecam HOlandie i holenderskie jeziora osadnikowe na których jest potrzebna licencja specjalna która nie jest droga i nie trudno ją dostać na tych jeziorkach i kanałach można spotkać karpia życia .

Ps
Kanał na którym miałem karpia miał pół metra głębokości i był szeroki na jakieś 3-4m . Noi oczywiście nalepsza rzecz że miałem podczas holu niezłą widownie :]