przez artur » N sie 01, 2010 4:24 pm
Z soboty na niedzielę zasiadka na karpie, w doborowym towarzystwie kol. Piotrka i Jacka.
Piotrka zostawiam już rano na łowisku i jadę szybko do pracy, po godzinie 15-tej podjeżdżam po Jacka i nad wodę.
Po przybyciu nad wodę rozstawiamy sprzęt i umieszczamy zestawy w łowisku, na haczykach, a właściwie na zestawach włosowych lądują różniste smaki.
O 18-tej dziesięć słyszę pisk sygnalizatora i podbiegam do swojej wędki i lekko zacinam...jest ryba wysnuwa kilkanaście metrów żyłki i staje, teraz ja przejmuję inicjatywę i zaczynam pompowanie trwa to kilka minut i ryba pod podbierakiem.
Kolega Piotrek ląduje ja za pierwszym razem w koszu podbieraka.
Zdobycz to karp 54 cm waga pokazuje 3 kilogramy, szybka sesja i do wody.
Noc minęła spokojnie na rozmowach bez oznak żerujących ryb, rano mam jedno branie, ale ryba zdążyła wypluć zestaw i około 13-tej kolejne branie lecz bardzo niezdecydowane bez możliwości zacięcia.
O 14-tej kończymy wędkowanie na naszej gliniance.
Carp Quest Club Częstochowa