Myślę jednak, że zmiany niekoniecznie nas czekają, co zresztą potwierdza stanowisko ZG, które generalnie można rozumieć, iż to nie "wina" ZG PZW, który miał chyba 2 lata, jeśli dobrze pamiętam, na wszelkiego rodzaju zmiany i konsultacje, a oczywiście, jak zwykle, nie kiwnął nawet palcem, tylko ( o Madonno! ) MSiT, które powinno zadbać o PZW i inne "postorganizacje" i dać im po prostu święty spokój ( bodajże wystarczyłby mały paragraf wykluczający PZW z ustawy! ). Nie należy jednak też i do końca ufać swojego rodzaju "nagonce" na ZG PZW, szczególnie jeśli chodzi o kwestie finansowe. Nie mówię, że wierzę i ufam w ZG, jednak artykuły prasowe mimo wszystko wyglądają dość tendencyjnie i idą bardziej w stronę nowelek sensacyjnych niż rzetelnych sprawozdań dziennikarskich. Przydałaby się jednak pełna jawność finansów w PZW i nie mam tu na myśli broń Boże kół... Skoro jestem, jak by na to nie patrzeć, pracodawcą pracowników PZW chcę wiedzieć i mam do tego święte prawo ile zarabia netto i brutto wraz z premiami, dodatkami, trzynastkami, bonami na święta każdy z pracowników tej organizacji, gdyż to dzięki mnie jest go stać kupić porcję rosołową na zupkę, czekoladę wnuczkowi czy flaszkę na imieniny... Koniec, kropka! System wyborczy, a co za tym idzie statut PZW też pozostawia wiele do życzenia... Przerażony też jestem liną. obrony ZG tzn. tyradami Towarzysza Kustusza ( celowo nie piszę "Pana", gdyż ponad pół życia spędził z Towarzyszem Grabowskim na tępieniu "Panów" ), który jakże pięknie "odwraca kota ogonem", jakże cudownie produkuje "masło maślane" z "wszystkiego i niczego"... W końcu ma na koncie lata praktyki. Czyżby jego dziennikarskim guru był Towarzysz Urban? Kończę bo mnie "muli" , ale nie od pączków
... Róbmy swoje, tu na dole! Dla nas! Dla Okonia! ( Dzięki ZEB za tą naukę, Przyjacielu!!! )