Kolego ZEB !
Czytam Twoje wypowiedzi i krew mi się buzuje !
Czy Ty zaczynasz myśleć jak reszta rządzących w PZW ?!
..."Teraz jesteś w grupie popierających wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego na sandacza i szczupaka na Poraju. Czekam kiedy powstanie pomysł ochrony kiełbia i uklei metodą górnego wymiaru i wprowadzenie zakazu zabierania z łowiska lina i karasia powyżej 30 cm... Problem z brakiem ryb chcecie rozwiązać ograniczeniami dla prawdziwych wędkarzy ???..."
A czy prawdziwy wędkarz jak trafi na dobre brania to zabiera np.: 30 dużych leszczy, żeby potem większą część wyrzucić lub zakopać bo ma dość obierania, a i znajomi którzy wołali o rybkę to chcieli by ją obraną i najlepiej usmażoną !
Czy prawdziwy wędkarz czeka od północy na łowisku które było zarybione karpiem, czy innym godnym uwagi gatunkiem by się nałowić, a jak prze kilka dni nie ma nawet brania i w końcu trafi, że złowi 8 karpi jednego dnia to wszystkie je zabierze, a tłumaczy się tym, że wziąłem z pracy urlop 3 dni. Siedziałem od świtu do zmroku i nic, tyle zanęty i robaków do wody wrzuciłem, a one nie brały. Więc biorąc pod uwagę fakt, że jestem czwarty raz to tak jakbym zabrał po 2 dziennie no w końcu mi się należy bo składki takie drogie, a ryb jak nie wpuszczą to nie ma !
Czy to jest wizerunek prawdziwego wędkarza ??
Jak będzie ograniczenie limitu i do tego górny wymiar to ryba zostanie w wodzie, a wędkarz zabierze np.: 3 sztuki, które sobie ze smakiem skonsumuje!
Nie jestem za całkowitym zabieraniem ryb, ale jestem przeciwny zabieraniu ryb bo wydatek za opłacenie składek musi się zwrócić !
To tych ludzi nazywasz Prawdziwymi Wędkarzami ?! Ja chodzę dla na ryby dla przyjemności, relaksu i wypoczynku nad wodą nie dla mięcha !
I cieszy mnie świadomość młodych ludzi, którzy rybą zwracają wolność obojętnie jaki to jest gatunek !
Ja ryby nie jadam, a jak już się skuszę to na filety z marketu, ale od czasu do czasu zabiorę jakieś rybki dla moich rodziców bo bardzo lubią !
I przytoczę tu pewne zdarzenie jak jeszcze nie nastawiałem się na duże karpie.
Złowiłem karpia około 7kg z glinianki, woda jest tam jak kryształ, zero mułu więc i ryba powinna być dobra.
Nie było wtedy aparatów cyfrowych i nie można było zrobić rybie zdjęcia, a potem ją wypuścić. Zabrałem karpia do domu z żalem bo pamiętam słowa taty, który mówił najlepszy karp to taki do 2kg, ale chciałem również pochwalić się okazem jaki złowiłem.
Ryba została skonsumowana, ja jej nawet nie spróbowałem (nie lubię karpia), mięso może i nawet było dobre choć bardzo tłuste, zaś skóra to jak zelówka ze starego buta gruba i niesmaczna. Dostałem zakaz przywożenia dużych ryb !Lepiej niech sobie pływają w wodzie.
Do takich decyzji każdy musi dojrzeć i zrozumieć, jeżeli wypuszczę rybę z powrotem to dam komuś szansę na spotkanie z okazem i przeżycie pozytywnych emocji z holu ! A takie chwile zostają na długo w pamięci !
Pozdrowienia dla Prawdziwych Wędkarzy !!!